Apteka to nie taki całkiem zwykły
sklep. O ile w wzniesionym po sąsiedzku warzywniaku można przyjąć do pracy nawet trzydziestolatkę bez umiejętności obsługi kasy, a dopiero później ją przeszkolić, żeby takową umiejętność nabyła, o tyle w punkcie aptecznym musi pracować technik
farmacji. W tym wypadku liczy się nie tylko skrupulatność, ale również znajomość treści ulotek umieszczonych w pudełeczkach z preparatami na bóle miesiączkowe lub niestrawność.